Dlaczego kobiety czekają dłużej na diagnozę? Wszechstronna perspektywa.

Jaki wpływ na Twoją diagnostykę ma płeć i czy w ogóle go ma? Poszukiwania odpowiedzi podjęli się pracownicy największych jednostek medycznych i naukowych z Danii. Wyniki skłaniają do myślenia. Publikacja ukazała się w 2019 r. Możemy więc uznać dane za świeże i warte nagłośnienia we wszelkiego rodzaju ruchach i instytucjach na rzecz długo diagnozowanych. Warto jednak pamiętać, że dłuższy czas oczekiwania na diagnozę w przypadku pacjentek nie oznacza, że panowie nie są poszkodowani w opiece zdrowotnej przez ina innym polu i przez inne schematy.

Im więcej, tym lepiej – w przypadku liczby badanych to złota zasada. Wnioski nabierają wówczas większego sensu i zmniejsza się ryzyko, że wynikają one ze zbyt zawężonej, a przez to zbyt specyficznej grupy, by uzyskane wyniki uogólniać na większość populacji. Tym razem powołujemy się na wyniki uzyskane na podstawie analizy 6 909 676 pacjentów na przestrzeni 21 lat oraz 1 369 jednostek chorobowych jako rozpoznań! Połowę próby stanowiły panie.

Jakie wyniki są najbardziej uderzające? Kobiety otrzymują przywilej dłuższego stania w kolejce po diagnozę. Przeciętny czas oczekiwania na informację o przyczynie objawów i bólu jest dłuższy u pań niż u panów. Interesujące, że powyższa prawidłowość działa nie tylko przy jednej chorobie, ale również przy rozpoznaniu kilku współistniejących chorób. Czas pomiędzy pierwszą a kolejną diagnozą był zdecydowanie wyższy w przypadku kobiet. Przytaczając wskazany w raporcie przykład badanych z chorobą Leśniowskiego-Crohna, większy odsetek panów niż pań był sprawnie diagnozowany na podstawie obserwacji objawów jak np. ropnie okolic odbytnicy. U większej liczby kobiet występowała zależność odwrotna, mianowicie dopiero po diagnozie przykładano się mocniej do obserwacji i wykrywania przejawów nieprawidłowości. Zbliżona sytuacja występowała przy schorzeniach kardiologicznych. Serca mężczyzn okazały się być urodzonymi szczęściarzami. W porównaniu do płci żeńskiej objawy diagnozowano w szybszym czasie, w dużej mierze przez pośredni wpływ powszechnie funkcjonującego pojęcia typowości zagrożeń zdrowotnych dla mężczyzn w danym przedziale wiekowym. Zarówno autorzy badań, reprezentanci partnerujących im jednostek naukowych, jak i ogólnoświatowe media (NBCnews, Healthline.com) apelują o potrzebę zwiększonej edukacji na uniwersytetach medycznych na temat zagrożeń, jakie niosą stereotypy płciowe dla czasu rozpoznania i leczenia umożliwiającego godne życie lub też samo przeżycie. Nieliczny odwrotny trend diagnostyczny ma miejsce przy zaburzeniach psychologicznych lub psychicznych! W ich przypadku zdecydowanie szybciej diagnoza pada w damskim kierunku. Czy przypadkiem specjaliści nie nadużywają przypadkiem stereotypu większej wrażliwości i emocjonalności kobiet jako argumentu symulowania lub wyolbrzymiania schorzeń zdrowotnych? Oliwy do ognia dolewają zdarzające się epizody seksizmu w stosunku do pacjentek.

– „Nie przesadza Pani z tym rodzeniem? To już czwórka, może lepiej trochę popracować? – żali się pacjentka dotknięta w trakcie hospitalizacji słowem uderzającym w godność matki i kobiety.

– „Nie powinna Pani w tym wieku rodzić dzieci, zamiast chodzić do lekarza?”. – dwudziestoparolatka nie dowierza temu, co słyszy w gabinecie lekarskim. Cierpi na kilka rzadkich chorób, dzień bez bólu jest dla niej luksusem. A tu nagle ktoś nie dość, że zakłada jedno powołanie dla wszystkich kobiet, to jeszcze podważa objawy i wyniszczający wpływ choroby.

Dwie przytoczone bohaterki mają całkowicie inny status i sytuację osobistą. W obydwóch przypadkach ich macierzyństwo, jego brak lub brak aktywności zawodowej wysunęły się w oczach rozmówców z służby zdrowia na pierwsze miejsce. Cierpiąca postać – PRZEDE WSZYSTKIM CZŁOWIEK – pozostaje daleko za podium postrzegania. Choć powyższe sytuacje to jedno z wielu możliwych wyjaśnień, problem jest złożony i wymaga wielostronnej perspektywy.

Jakie nieoczywiste przyczyny mogą wywoływać zjawisko?

Choć pierwsze skojarzenie, jakie się nasuwa, to gorsze traktowanie pacjentek, należy spojrzeć na problem wszechstronnie. Panowie również miewają pod górkę, są uczeni milczenia i wytrwałości wobec bólu. Chcąc dostosować się do schematu, często udają się do specjalisty dopiero przy zaawansowanej postaci choroby. Jednocześnie występuje wówczas większa liczba symptomów umożliwiająca sprawniejsze postawienie rozpoznania. Badania duńskich naukowców obudziły zapał do szeroko zakrojonych inwestycji naukowych i działań społecznych na rzecz walki z wpływem stereotypów na proces chorobowy i jego rozpoznanie. Dr Nicole C. Woitowich – zastępca Dyrektora Instytutu Badań nad Zdrowiem Kobiet na Uniwersytecie: Northern University podjęła się uruchomienia kolejnych programów badawczych.

Powinniśmy walczyć o równość w godności i traktowaniu chorych niezależnie od przyczyny potencjalnych nierówności i płci poszkodowanego przez nią pacjenta. Potrzebujemy zwolenników i sojuszników wśród pracowników uczelni wyższych, placówek medycznych i Fundacji. Chociaż możemy nie być w stanie tego naprawić z dnia na dzień, myślę, że liczy się determinacja, a ją posiadamy z pewnością.” – wspomina w wywiadach Woitowich.

Pokładamy wiarę we wschodzących liderach i reprezentantach społeczności chorych na arenie międzynarodowej. Dołączamy do ich idei i działań chcąc w przyszłości (już jako Fundacja) inicjować zbliżone programy badawcze i nawiązywać współpracę z przedstawicielami wielu nauk istotnych dla praw i dobra pacjenta.

Bibliografia:

D. Westergaard, P. Moseley, F. Karuna Hemmingsen Sorup, P. Baldi, S. Brunak „Population-wide analysis of differences in diseaseprogression patterns in men and women”, NATURE COMMUNICATIONS| (2019) 10:666 | https://doi.org/10.1038/s41467-019-08475-9 | www.nature.com/naturecommunications

https://www.nbcnews.com/health/health-news/women-are-diagnosed-years-later-men-same-diseases-study-finds-n987216

https://www.healthline.com/health-news/women-are-diagnosed-with-diseases-later-than-men#Changing-research-practices